07.07.2016 Views: 22129

Molik, czyli problemy z łysiejącym wolem

molikJeden z czytelników napisał do nas list dotyczący problemu łysiejącego wola u jego gołębi. Poniżej przytaczamy jego fragment: "(...) mam jeden problem, moje gołębie atakuje pasożyt, który niszczy ich pióra, w szczególności okolice wola. Zaobserwowałem, że ptaki mają problem, z podrapaniem się w tym miejscu, i wykorzystują do tego celu wszelkie patyki, i części woliery co powoduje jeszcze większe uszkodzenie piór. Zastanawiam się jak to chorobę leczyć, i jak jej zapobiegać w przyszłości? Do mojego zapytania dołączam zdjęcia.”

Problem pojawiania się ubytków w upierzeniu gołębi od dobrych kilku lat znany jest większości hodowców. Etiologia tego zjawiska od samego początku budziła pewne kontrowersje, ponieważ uważano, że jego jedyną przyczyną jest występowanie pewnego pasożyta. Kontrowersje budziła dlatego, że występuje tu pewna predylekcja – mianowicie zmiany chorobowe – pojawiają się prawie zawsze tylko na przedniej części szyi na wysokości wola. Ponadto badania piór usuniętych z wola nie pozwalały na znalezienie produktów metabolizmu żadnego pasożyta. Jest to wytłumaczalne, ponieważ sprawa ta jest trochę bardziej skomplikowana niż tylko występowanie pasożyta.

W etiologii tzw. „molika” należy bowiem uwzględnić kilka czynników zakaźnych i to każdy z innej grupy taksonomicznej. Najczęściej jest to występowanie pasożytniczego pajęczaka z rodzaju Knemidokoptes, czyli świerzbowca. Świerzbowce gołębi, szczególnie jeżeli wystąpią u ptaków osłabionych lub kiepsko odżywianych występują w skórze bez żadnej predylekcji jeśli chodzi o lokalizację zmian. Przy czym inny ich gatunek atakuje opierzone części ciała, a inny skoki. U ptaków w dobrej kondycji zmiany chorobowe pojawiają się najczęściej w okolicy wola, ponieważ jest to miejsce trudno dostępne dla dzioba, stąd często gołębie pomagają sobie w uśmierzaniu świądu poprzez pocieranie wolem o różne wystające przedmioty. Charakterystyczny cykl życiowy tego pasożyta polega na tym, że znajduje się w skórze oraz stosinie pióra (z reguły blisko jego nasady). Samo naruszenie struktury stosiny pióra powoduje jej uszkodzenie co w połączeniu z pocieraniem o różne przedmioty w konsekwencji doprowadza do ułamywania się stosiny 1-2mm nad powierzchnią skóry i odpadania ułamanych piór. Powyższe bardzo często mylnie rozpoznawane jest jako wypadanie piór. Ułamywanie się piór jest jednak większym problemem niż ich wypadanie, ponieważ ułamane pióra odrosną dopiero wtedy, kiedy gołąb zrzuci tkwiące w skórze dutki – czyli w okresie pierzenia.

Jednak jak wspomniałem na początku pasożyt jest tu tylko jednym z kilku czynników etiologicznych. Wspomniany przeze mnie w ostatnim numerze pisma cirkowirus również powoduje zmiany w piórach (w rosnącym piórze). Niemniej jednak znane są mi przypadki izolacji DNA cirkowirusa gołębiego z wycinków skóry wola gołębi, u których stwierdzono opisywane powyżej zmiany. Izolacja cirkowirusowego DNA nie jest niczym nadzwyczajnym ze względu na bardzo duże rozprzestrzenienie się zakażeń tymi wirusami w populacji gołębi domowych.

Trzecim patogenem, który może powodować uszkodzenia piór są występujące na skórze grzyby, i rzeczywiście niekiedy udawało mi się wyleczyć ten problem przy miejscowym stosowaniu środków przeciwgrzybiczych.

Ze względu na dosyć szeroką etiologię związaną z problemem łysiejącego wola samo zwalczanie (leczenie) tej choroby też bywa kłopotliwe. Podawanie preparatów przeciw ektopasożytom z reguły nie przynosi żadnych efektów. Głównie dlatego, że te które działają kontaktowo (czyli wszystkie preparaty w postaci pudru lub sprayu) nie docierają do ukrytego w stosinie lub skórze pasożyta. Natomiast te o działaniu systemowym (czyli z miejsca podania trafiają do krwioobiegu i z prądem krwi dystrybowane są do różnych tkanek organizmu) również nie dotrą do pasożyta tkwiącego w stosinie pióra, ponieważ w pełni wyrośnięte pióra nie są w ogóle ukrwione.

Cały klucz do leczenia tego problemu tkwi w jednym szczególe  - mianowicie w terminie leczenia, czyli w tym przypadku okresie pierzenia. Skutecznym preparatem jest iwermektyna, którą podać należy najlepiej miejscowo na uszkodzoną skórę wola w postaci wcierki. Przy czym należy taki zabieg wykonać u wszystkich chorych gołębi w szczycie sezonu pierzenia. Powyższe jest niezgodne z ogólnie przyjętą normą, że w trakcie pierzenia nie należy gołębi leczyć, ale w tym przypadku niestety nie ma wyjścia. W trakcie pierzenia pasożyt dostępny jest dla leku w skórze, a nowo rosnące pióra są silnie ukrwione wobec czego penetracja leku w to miejsce  jest również możliwa. Uwzględniając fakt, że problem mogą wikłać grzyby dobre efekty udaje się również osiągnąć przez stosowanie maści cynkowej. Z obecnością cirkowirusa niestety trzeba się pogodzić, ponieważ skutecznego leku przyczynowego (likwidującego samego wirusa, a nie objawy choroby) nie ma i nie ma co liczyć, że w najbliższej przyszłości się pojawi.

Artykuł z Poradnika Hodowcy nr 9/2012.

Tekst: dr n. wet. T. Stenzel

Zdjęcie: Przemysław Diabelec

avimedica logo

Avimedica

ul. Panasa 1, lok. 38, 10-687 Olsztyn
tel. 89 523 66 88, 723 020 040,
e-mail: avimedica@avimedica.pl
www.avimedica.pl