01.08.2016 Views: 1772

Gołębnik idealny – Wojowniki Łepuchów

Gołębnik idealny – Wojowniki ŁepuchówIreneusz Łepuch, gdy usłyszał, że z chęcią przedstawimy w dziale „Gołębnik idealny” konstrukcję jednego z boksów dla wdowców, nie do końca był zadowolony. Nie chodzi jednak o dzielenie się wiedzą, bo nikt z rodziny Łepuch nie należy do osób, które wszystko chciałyby ukryć.

Chodzi o fakt, że po pełnym przetestowaniu tego systemu, nie jest on polecany do stosowania. Dlaczego więc chcemy o tym pisać? Po pierwsze, ze świecą szukać gołębników, które posiadają takie rozwiązanie. A dobrze jest, gdy hodowcy mają możliwość zobaczenia jak różne i skomplikowane konstrukcje są tworzone, aby zwiększyć do granic możliwości poziom motywacji w systemie wdowieństwa. A może ktoś z czytelników PH wymyśli jak ulepszyć ten system, aby się sprawdzał i skutkował super wynikami lotowymi? Mamy taką nadzieje i trzymamy kciuki.  Drugi z powodów, to chęć wyjaśnienia skąd się wzięło określenie „Wojowniki Łepuchów”, które od dawna pojawia się w rozmowach wielu hodowców, gdy mowa jest o gołębiach z tej hodowli.

Cele w gołębniku są tak skonstruowane, że oprócz standardowej półki „dziennej” posiadają specjalnie przystosowaną „sypialnię”, w której znajduje się miska lęgowa. Każdy wdowiec posiada własną półkę połączoną z „sypialnią”. Gdy obejrzymy dokładnie konstrukcję „sypialni”, to zobaczymy najważniejszy jej element. Oprócz drzwi do właściwej półki znajdują się tam drugie drzwi, które prowadzą  bezpośrednio do półki sąsiada. I to właśnie ten element służy do dodatkowej motywacji przed lotami. Otworzenie drzwiczek sprawia, że jeden z samców musi walczyć o swoją „sypialnię” (w której w danej chwili może dodatkowo przebywać samica), a drugi o półkę. Trzeba przyznać, że w teorii system jest ciekawy. Pozwala łączyć motywację typową dla wdowieństwa z motywacją o terytorium. W praktyce jednak nie jest już tak dobrze – dlatego Ireneusz Łepuch nie poleca tego rozwiązania. Prób i przeróbek było wiele. Niestety rewelacyjnych rezultatów nie było. System jest mocno skomplikowany, a gołębie z jego powodu były bardzo nerwowe. Bo co innego jest pilnować własnej półki, a co innego być ciągle nerwowym, bo sąsiad może wejść do półki i ciężko jest go przegonić (konstrukcja „sypialni” nie umożliwia standardowego „wypchnięcia” intruza). Tyle o oryginalnej konstrukcji cel. Na szczęście nie jest to jedyny ciekawy element tego gołębnika. Sukcesy rodziny Łepuch muszą się skąś brać. Postanowiłem więc się bardziej porozglądać...

Gołębnik idealny – Wojowniki ŁepuchówOprócz oryginalnej konstrukcji półek warto zauważyć, że każdy gołąb posiada swój indywidualny karmnik. To rozwiązanie jest już bardzo zachwalane. Wytłumaczenie kryje się w prostych słowach Krzysztofa: „Nie każdy gołąb idzie na każdy lot, więc nie każdy musi w tym samym dniu jeść 'schabowego'”. Indywidualne karmienie pozwala maksymalnie wykorzystać założone techniki karmienia. Gołębie, które idą na lot, otrzymują karmienie według systemu lotowego, a te które w danym czasie pauzują, według systemu spoczynkowego. Inna kwesta to indywidualne predyspozycje gołębia odnośnie konkretnych ziaren. Jeśli gołąb nie pobiera np. kukurydzy, to można ją zastąpić innym ziarnem energetycznym. Indywidualne karmienie umożliwia także pełną kontrolę stada, szczególnie pod kątem zdrowotnym oraz posiadanej formy sportowej. Najczęściej pierwszym objawem dolegliwości zdrowotnych jest mniejszy apetyt. Tutaj jest to łatwo zauważyć. Łatwo też jest kontrolować ilość zjadanej karmy, co ma istotny wpływ na formę lotową.

Należy wspomnieć także o tym, że gołębie prawie cały czas są zamknięte w swoich celach. Oto przykładowy dzień mieszkańców tego gołębnika. Na noc gołębie są zamykane. Otwarcie następuje rano w celu nakarmienia i umożliwienia dojścia do wody. Po napojeniu resztki karmy są zabierane, a gołębie pozostają zamknięte do oblotu wieczornego. Po oblocie następuje karmienie, napojenie, zamknięcie na noc i „koło się zamyka”. W przypadku upałów pojawia się etap dodatkowego pojenie około godziny 14:00. Ktoś powie dziwnie? Wręcz przeciwnie. Właśnie dzięki takiej hodowli kształtuje się żelazny charakter „Wojowników Łepuchów”. Przywiązanie do celi jest ogromne. Samce z czasem nie chcą wychodzić z celi. Zaciekle bronią swoich półek, nawet jeśli idzie im się mierzyć z Ireneuszem lub Krzysztofem. Poza tym, gdy gołębie są zamknięte, to w gołębniku jest spokój. Cała energia jest kumulowana na lot, bo wtedy powinna być ona zużywana.

Gołębnik idealny – Wojowniki ŁepuchówNa koniec jeszcze jeden element. Dodatkowe półko-spoczywaki, które znajdują się m.in. na ścianach. Chodzi tu o naturalną motywację terytorialną. „Wojownicy Łepuchów” lubią walczyć o dodatkowe miejsca w gołębniku. Czym więcej terenu tym lepiej. „Jak masz dwa pokoje, a ktoś chce Ci zabrać jeden z nich, to też chce ci się wracać do domu” - puentuje Krzysztof.

Cały opisany system służy także do selekcji młodych gołębi, które są kandydatami do zasilenia drużyny wdowców. Młode samczyki po otrzymaniu własnych cel, przez kilka dni przyzwyczają się do nowego miejsca. Uczą się jeść, pić i funkcjonować według ustalonego systemu. Jeśli młódek ma problemy z przystosowaniem się, a na dodatek nie potrafi obronić swojej półki, to automatycznie jest usuwany z drużyny.

Artykuł z Poradnika Hodowcy nr 08/2012.