Hodowla wice Mistrzów Polski GMP - Adolf i Zbigniew Żak z Chorzowa
Do Adolfa i Zbigniewa Żak przyjechaliśmy z gratulacjami i nagrodą za zwycięstwo aż w 2 Mistrzostwach organizowanych przez Poradnik Hodowcy. Samiec PL-0112-10-1958 okazał się najlepszym lotnikiem miesiąca maj 2013r. w Polsce zdobywając maksymalną liczbę 300 punktów szwajcarskich. Oznacza to, że w maju zdobył on 3 x 1 miejsce w lotach oddziałowych. W tym samym Mistrzostwie inny samiec PL-0112-10-2105 zajął 3 miejsce zdobywając 299,13 punktów. Drugie zwycięstwo w Mistrzostwach Poradnika Hodowcy to najszybszy lotnik miesiąca lipiec 2013r. w Polsce, które zdobył samiec PL-11-183170. Ten sam gołąb w konkurencji najlepszy lotnik miesiąca lipiec 2013r. zajął 2 miejsce z ilością punktów 292,10. Na koniec trzeba zaznaczyć także wysokie, bo 4 miejsce w Polsce w klasyfikacji „Najwydajniejszy Gołębnik”, gdzie z 10 wybranych lotów średnia wydolność lotowa wyniosła 58,29 procent. Oznacza to, że w sezonie 2013, na każde 10 włożonych gołębi na lot, średnio 6 gołębi zdobyło konkurs.
Wskazówka: wydolność lotowa gołębnika, to bardzo ciekawy współczynnik, który pokazuje poziom lotowy gołębi oraz stopień jego wyrównania w całym stadzie. Duży współczynnik wydolności lotowej pokazuje, że wszystkie gołębie są na wysokim, wyrównanym poziomie (duża ilość gołębi z całego stada zdobywa konkursy). Jeśli współczynnik wydolności lotowej jest niski, a na jego wielkość ma wpływ tylko mała liczba gołębi, to oznacza to, że w stadzie tylko wybrane gołębie są dobrymi lotnikami, a pozostałe to lotowi „statyści”. Inny przykład to niska wydolność lotowa gołębnika, na którą składają się wszystkie gołębie ze stada. Oznacza to, że w stadzie nie ma wybitnych lotników, a stado jest na równym, ale niestety niskim poziomie. Tak pokrótce może wyglądać analiza wydolności lotowej gołębnika, do której obliczenia zachęcamy wszystkich hodowców. Na koniec dodamy, że wartość powyżej 50%, to już bardzo dobry wynik.
Oprócz gratulacji za w/w osiągnięcia dokładamy kolejne za super wynik we współzawodnictwie związkowym, a więc w ramach PZHGP. Myślę, że przy takich wynikach w sezonie 2013 wystarczy jak skupimy się na tych na najwyższym szczeblu, a więc: 1. wicemistrz Polski w GMP, 1425,52 pkt. 1 Przodownik Polski i Mistrz Regionu III Śląsk w kat. A, coef. 81,34. 38 Przodownik Polski i II-wice Mistrz Regionu w kat. B, coef. 131,51. 12 Przodownik Regionu w kat. C, coef. 111,21. Mistrz Regionu w kat. D, ceof. 324,06. Gratulacje!
{imageshow sl=26 sc=5 /}
PL-11-183170. Sezon 2013: 2 lotnik Oddziału: 14wkł./13konk., 7 x w „pierwszej 10”
PL-11-183152. Sezon 2013: Najlepsza lotniczka Oddziału i Rejonu (11643goł.), 14wkł./13konk.
Hodowla zapisana jest jako tandem Adolf i Zbigniew Żak - ojciec i syn. Z powodu zaawansowanego wieku ojca większość prac w hodowli przypada na Zbigniewa, jednakże na osiągane sukcesy składa się praca i wiedza obydwóch hodowców. Z powodu problemów ojca ze słuchem rozmowę przeprowadzono ze Zbigniewem, który w imieniu tandemu opowiedział jak wygląda ich hodowla gołębi.
Przygoda z hodowlą rozpoczęła się w dzieciństwie Zbigniewa Żaka od ptaków ozdobnych. Były to m.in. kanarki, papugi, strzygły, makolągwy. Dość ciekawym doświadczeniem było krzyżowanie tych gatunków między sobą. Z czasem ptaki ozdobne zostały wyparte przez gołębie pocztowe. Na szczęście wiedza zdobyta przy ptakach ozdobnych, a głównie chodzi tutaj o aspekty rozpłodowe, nie poszła na marne. Umiejętność odpowiedniego (wielopokoleniowego!) łączenia w pary w celu uzyskania pożądanych cech okazuje się niezwykle cenna i pewnie również dzięki niej ojciec Adolf i syn Zbigniew posiadają tak wspaniałe lotniki. Sporo ciekawej wiedzy dostarczyła Zbigniewowi Żak książka autorstwa Jana Sokołowskiego, która opisuje psychologię ptaków. Wielu hodowców w swoim sposobie opieki nad gołębiami kieruje się metodami analogicznymi do opieki nad ludźmi. Ogólnie jest to dobra droga, jednakże zawsze trzeba znać granicę, bo gołębie jednak nie są ludźmi i nie zawsze wszystkie działania dobre dla ludzi są również dobre dla ptaków.
Liczebność stada na dzień 5 grudnia 2013r., to 166 sztuk i jest to tak naprawdę nadmiar. Około 25 gołębi jest dostępnych dla hodowców. Pierwsze sprowadzone do tej hodowli gołębie pochodziły od Emila Goczlinga z Katowic, który równocześnie wprowadził Zbigniewa Żaka w świat śląskich hodowców gołębi pocztowych. Było to bardzo dużo, bo wiadomo, że dobry materiał jest bardzo ważny. Kolejne gołębie były od Jana Gawrona, Janusza Popioła – przy zakupach kierowano się tym, aby każdy kolejny zakup dotyczył coraz lepszych ptaków. Ojciec Adolf sprowadził super materiał od śp. Antoniego Pytel z Opola. W latach 2006-2009 pojawiło się trochę gołębi od Waldemara i Guntera Schneider, których potomstwo stanowi dużą część obecnego stada. Owocna współpraca, o której należy także wspomnieć jest utrzymywana z Edwardem Polakiem z Piekar Śląskich. Zbigniew Żak w czasie wizyty prezentuje liczne rodowody, jednakże od razu zaznacza, że do każdego gołębia, szczególnie tego nie sprawdzonego (w lotach lub rozpłodzie), podchodzi na zasadzie, że jest to po prostu „gołąb pocztowy”. Nie Schellens, Hermes, Desmet, van de Pasch, van Dyck czy Heremans, które wskazują prezentowane rodowody, tylko „gołąb pocztowy”. Dopiero jak gołąb się sprawdzi, to analizowane jest jego pochodzenie, szczególnie pod kątem późniejszego potomstwa. W dzisiejszych czasach, gdzie papier „przyjmuje” wszystko, jest to dobre podejście.
W momencie naszego spotkania gołębie były w końcowym etapie pierzenia. W tej hodowli, w tym okresie nie żałuje się gołębiom niczego. Bogata karma praktycznie do syta oraz dodatki żywieniowe typu: oregano w płynie, olejki eteryczne, probiotyki, elektrolity itd. Wszystko jak najbardziej naturalne. Nawet powstała niewielka nadwaga u gołębi nie jest postrzegana jako problem. Super wypierzony gołąb na wiosnę bardzo szybko wróci do formy, a silne i zdrowe pióra pozwolą osiągnąć dobry wynik.
Obowiązkowym punktem w grudniu jest szczepienie na paramyksowirozę. Ogólnie, to wszystkie stare gołębie są szczepione 3 razy w czasie sezonu. Z odpowiednim przesunięciem czasowym (3-4 tygodnie różnicy), stosuje się pojedyncze szczepionki na: paramyksowirozę, salmonellozę i ospę. Szczepienia są bardzo ważnym elementem tej hodowli i fundamentem, dzięki któremu w sezonie lotowym udaje się lotować bez stosowania leków (czyt. antybiotyków)!
Po wypierzeniu następuje przejście na karmę zimową. Podstawa tej karmy to 30-40% jęczmienia. Wraz ze zmianą karmy na zimową zmienia się częstotliwość jej podawania. Normalnie gołębie są karmione 2, a nawet 3 razy dziennie, a w okresie zimowym wyjątkowo – tylko 1 raz. Dodatki także są ograniczane i podawane maksymalnie 2-3 razy w tygodniu.
3-4 tygodnie przed parowaniem przeprowadzana jest tygodniowa kuracja: świeże warzywa + jęczmień. Najpierw podawane są warzywa, a później dosypywany jest jęczmień. Kiedyś stosowana była popularna wśród hodowców dieta oczyszczajaca składająca się w 100% z warzyw. Dziś Zbigniew Żak uważa, że to zbyt duże obciążenie dla organizmu, dlatego musi pojawić się też ziarno.
Parowanie planowane jest zazwyczaj na początek marca. Lepsza karma pojawia się tydzień przed łączniem. Ktoś powie krótko? Nie, ponieważ karmienie zimą w hodowli tandemu Żak jest lżejsze, ale na pewno nie ubogie. Tydzień wystarcza, aby pobudzić gołębie do lęgu. Porada: przy okazji tego tematu Zbigniew Żak podkreśla, że dużym błędem jaki u wielu hodowców widzi, to właśnie zbyt duże „wyjałowienie” gołębi w okresie zimowym. Sam jęczmień zimą to za mało. Oczywiście, w tym okresie gołębie mają zimować, wyciszyć się, ale na pewno nie walczyć o przetrwanie. Zbyt mocne „wygłodzenie” jest najczęstszym źródłem późniejszych problemów przy łączeniu w pary oraz budowaniem formy lotowej. Gołębie po zimie powinny płynnie, wręcz naturalnie wejść w okres lęgowy. Po rozpoczęciu wolnych oblotów powinny chętnie latać, ale nie w poszukiwaniu żywności po „skąpej” zimie, ale w celu łapania witalności, sprawności lotowej, która z kolei umożliwi przejście w trening lotowy w formie ustabilizowanych oblotów czy to prywatnych wywózek.
Porada: przejście z jednego rodzaju karmy na drugi jest stopniowe. W tej hodowli rozwiązanie jest takie, że do skrzynki z mieszanką „zimową”, z której pobiera się karmę, dosypuje się codziennie określoną ilość mieszanki „rozpłodowej”. W ten sposób z czasem udział mieszanki „rozpłodowej” w całości karmy z dnia na dzień stopniowo wzrasta, aż do całkowitej zmiany.
Oprócz karmy pojawiają się także typowo rozpłodowe dodatki, z witaminą E i selenem na czele. W całym tym okresie ważna jest obserwacja zachowania gołębi, szczególnie w stosunku do pogody. Najczęściej gołębie same pokazują, że nadchodzi pora lęgów. Po złożeniu jajek przeprowadzana jest kuracja Ronidazolem (7 dni) i jest to 1 z 2 typowo planowanych kuracji w całym sezonie. Druga kuracja dotyczy odrobaczania gołębi, szczególnie pod kątem tasiemczycy. Niestety ten problem jest dość popularny na tym „terenie”, więc konieczne jest odrobaczanie, które przeprowadzane jest przed sezonem, po odsadzeniu młódków oraz po pierzeniu. Porada: nie należy odrobaczać w trakcie lub tuż przed okresem pierzenia, ponieważ środki odrobaczające są bardzo mocne i mają duży wpływ na kształtowanie (a dokładnie: zniekształcanie) rosnących piór.
Jeśli chodzi o zdrowie stada, to Zbigniew Żak uważa, że super „robotę” wykonują probiotyki i że właśnie dzięki nim w żadnym momencie sezonu 2013 nie musiał stosować leków. Przypomnijmy szybko: probiotyki to korzystne bakterie, które m.in. zasiedlając „środowisko” nie pozwalają wejść do niego złym bakteriom. Ponadto po każdym locie, zamiast leków, stosuje się prawdziwą profilaktykę w postaci 2 tygodniowego cyklu. W 1 tygodniu podaje się olejek eteryczny, w 2 tygodniu wyciąg z brodaczki.
{imageshow sl=27 sc=5 /}
Zbigniew Żak sam dobiera gołębie w pary, kierując się przede wszystkim osiąganymi przez nie wynikami. Oczywiście budowa gołębia, stopień ewentualnego pokrewieństwa też są brane pod uwagi – o tym nie można zapominać. Jeśli chodzi o łączenie w pokrewieństwie to pilnuje się, aby nie było zbyt bliskiego łączenia. Najczęściej stosuje się wnuczka x dziadek (wnuk x babcia). W gołębniku lotowym gołębie znoszą tylko 1 raz jajka i wychowują po 2 młode. Jak młode mają 10-12 dni, to następuje rozdzielenie samic od samców i tzw. obiegowa opieka nad młodym. Nie dopuszcza się nawet do momentu „gonienia” na kolejne jajka.
Pierwsze wolne obloty zaczynają się przed parowaniem. Na początku luźno, a po późniejszym rozdzieleniu samic i samców już według reguł wdowieństwa – oczywiście uwzględniając etap obiegowej opieki nad młodymi. Samice latają 1 raz dziennie, samce 2 razy. Pomimo tej różnicy w liczbie oblotów nie widać różnicy w osiąganych wynikach. Wywózki gołębi przed sezonem są stosowane, ale raczej w symbolicznej ilości: 2-3 razy. Po pierwsze był problem z czasem, po drugie Zbigniew Żak uważa, że nie jest to konieczne, aby osiągnąć dobry wynik lotowy.
W sezonie gołębie są karmione 3 razy. Dodatkowy posiłek, to troszkę drobnych nasion około południa. Chodzi o delikatne pobudzenie gołębi przed popołudniowymi oblotami. Przy „głównych” posiłkach karmienie odbywa się we wspólnych karmnikach. Ilość karmy wyznaczana jest przez samo stado, najważniejsze jest, że gołębie mają od 10 do 15 minut na jedzenie. Po tym czasie zabiera się karmę.
Porada: aby sprawdzić jaka jest optymalna, jednorazowa dawka karmy, warto zrobić kilka następujących prób. Odmierzamy większość ilość karmy i dajemy gołębiom. Po 15 minutach zabieramy i sprawdzamy ile zjadły. Po kilku takich próbach otrzymamy w miarę idealną, jednorazową dawkę na daną ilość gołębi. Następnie taką dawkę „idealną” stosujemy bez ograniczeń czasowych lub dalej z ograniczeniem np. do 10-15 minut. W ten sposób gołębie dostaną odpowiednią dawkę, a z drugiej strony nie będzie dużych strat w niezjedzonej karmie. Oczywiście przytoczona porada to jest tylko fundament tej metody. Trzeba zawsze brać pod uwagę liczbę gołębi, warunki atmosferyczne (gdy jest ciepło gołębie jedzą mniej, gdy zimno – więcej) i tutaj zaczyna się rola hodowcy-obserwatora. Gotowego przepisu na sukces nie ma, bo każda hodowla jest inna.
Najważniejsze elementy cyklu tygodniowego w hodowli Adolfa i Zbigniewa Żak wyglądają następująco. Niedziela (dzień lotu): zanim gołębie przylecą, to jest gruntowne sprzątanie – od tego trzeba zacząć. Do jedzenia czeka super dieta – choć nie za dużo. Ponadto do każdej celi indywidualnie po 1 orzeszku ziemnym. Do picia, po łatwym locie czysta woda, a po cięższym pojawia się elektrolit i/lub preparat magnezowo-karnitynowy. Po rozdzieleniu mieszanka z dodatkiem probiotyków i białka, a do wody herbata oczyszczająca. Poniedziałek: dieta oszyszczająca z dodatkiem oleju oregano i probiotyków. Do wody na przemian: olejek eteryczny (1 tydzień) lub wyciąg z brodaczki (2 tydzień). Wtorek-Środa: mieszkanka rozpłodowo-lotowa i dodatki: olej oregano, probiotyki, żalazo, zielona ziemia lecznicza, jod. Czwartek: w zależności od lotu, ale raczej rezygnuje się z nasion strączkowych w mieszance. Z dodatków: lecytyna, obrane ziarno słonecznika, 2-3 orzeszki ziemne. Piątek: mieszanka energetyczna. Większość wspomnianych dodatków pochodzi z firm Dr Brockamp i Ovigor. Sobota: super dieta + 10% słonecznika łuskanego i troszkę orzeszków ziemnych. Dobrze jest, jak w chwili łapania gołębi mają one troszkę pokarmy w wolu. Duża ilość, to bardzo źle, pusto też niedobrze. Doświadczenie Zbigniewa Żak mówi, że najlepiej jak w wolu jest „troszkę” pokarmu. Gołąb ma szybką przemianę materii, więc o wiele szybciej staje się głodny w stosunku do człowieka.
Zbigniew Żak nie stosuje wymyślnych sztuczek motywacyjnych. Wszystko sprowadza się praktycznie do pokazywania gołębi w sobotę, tuż przed łapaniem w kosze. Wywózek nie stosuje się w czasie sezonu. W drugiej części sezonu czasami jest organizowany wspólny oblot, gdy partnerzy zaczynają „zapominać” o sobie, a ciąg do gołębnika lekko maleje. Przed lotami długimi czasami stosowano sztuczkę, że w dniu koszowania organizowano wspólny oblot, który kończył się 2-3 godzinnym wspólnym przebywaniem w gołębniku. Po takim „spreparowaniu” następowało łapanie w kosze.
Po ostatnim locie sezonu wdowce zostają razem i pozwala się im wychować po 1 młodym. Jest to nagroda za ciężki sezon. Ponadto pojawia się bogate karmienie – w związku z lęgiem, a również pod kątem nadchodzącego pierzenia. W październiku następuje rozdzielenie i w ten sposób zamyka się rok hodowlany.
Artykuł z Poradnika Hodowcy nr 01/2014.